Myśl
Michała Bachtina była główną podstawą pojęcia „Intertekstualność” Julii
Kristevej, a nie pozytywistyczna nauka o literaturze. Owy termin został
wprowadzony na marginesie lektury prac rosyjskiego uczonego. Kristeva pisze, że
wypowiedź Bachtina: " …każdy tekst
jest zbudowany z mozaiki cytatów, jest wchłonięciem i przekształceniem innego
tekstu. W miejsce pojęcia intersubiektywności narzuca się pojęcie
intertekstowości; mowa poetycka jest do odczytania, jako mowa, co najmniej
podwójna.”
Funkcjonuje w dwóch kierunkach: horyzontalnym, określonym
przez prawa kontekstu i linearnej lektury oraz wertykalnym, w którym odnosi się
ona do uprzedniego lub współczesnego korpusu literackiego. Recepcja Bachtina
dokonuje się w świetle swoistej dla Kristevej filozofii literatury: wyraża się
ona w twierdzeniu o jedności czytania i pisania.
Status intertekstualny uzyskuje nie tylko pisarstwo, ale i
lektura. Produkcja literacka opiera się na permanentnym procesie zbierania
tego, co inni wytworzyli i co poznaje się w lekturach. Przekonania Kristevej
sprowadzają się do trzech istotnych też.
1.
Pisarstwo
jest zapisem lektury.
2.
Każdy
tekst jest odwołaniem do korpusu literackiego.
3.
Intertekstualność
staje się inherentną cech każdej praktyki literackiej.
Termin „Intertekstualność” zrobił szybko karierę w krytyce
literackiej. Sama Kristeva zastosowała swoje pomysły w książce La Révolution
du langage poétique.
Intertekstualność jest grą podwójną: nadaje nowy status
wcielonym fragmentom (intertekstom); konstruuje nowe teksty na ruinach starych.
Kristeva nazywa tego typu literaturę „pisarstwem paragramatycznym”. Odwołuje
się tu do terminów, wprowadzonych przed de Saussure’a w jego analizie poezji łacińskiej: anagramy
są tekstami, za którymi ukrywają się inne teksty, sygnalizowane, jako konstrukcja
tekstu głównego.
Kristeva wskazuje w ten sposób na istotną cechę literatury
współczesnej; jej zanurzenie w istniejącym wcześniej dyskursie literackim, jej
świadome przywołanie tego, co zostało już przez literaturę wypowiedziane, jej
dwustopniowość i dwukierunkowość. Kristeva przywołuje metaforę drzewa z
odwróconą koroną; jego podstawa koncentruje się wokół jednej formuły
(opowiadanie), jego korzenie wyrastają z przestrzeni, którą trudno określić,
bowiem jest ona nieograniczonym doświadczeniem językowym. Fakt, że pomysły francuskiej uczonej są rozwijane i
kontynuowane przez badaczy literatury XX wieku dowodzi, że Intertekstualność
nie jest problemem pozornym, że stanowi ona klucz do analizy intelektualnej
praktyki literackiej.
Intertekst to fragment cudzego, wcześniejszego tekstu,
wcielony w nowy, aktualnie tworzony utwór literacki. Można zauważyć, że od
wieków istnieli pisarze szczególnie podatni na Intertekstualność i posługujący
się nią, jako środkiem artystycznym: Petroniusz, Dante, Kochanowski, Racine,
Puszkin, Słowacki i wielu innych. Charakterystyczną cechą takiej
intertekstualności byłaby „nadświadomość literacka”: pisarze, którzy sięgają do
innych pisarz, do innej literatury, dystansują się tym samym wobec samego aktu
tworzenia, aby pokazać, że literatura już coś wcześniej na dany temat
powiedziała, tak samo, albo inaczej, aby wyrazić przekonanie, że nie mówimy
wprost o rzeczywistości i nie wyrażamy bezpośrednio naszych uczuć, ale
przeciwnie, pogrążeni w korpusie literackim upodobaniem podkreślamy zależność
naszej mowy od mowy cudzej, czy też naszej ekspresji od ekspresji już wcześniej
przez kogoś artykułowanej.
Szczególną odmianą tak rozumianej intertekstualności są
utwory autotematyczne i wypowiedzi metaliterackie. Ale też cały szereg gatunków
intertekstualnych: stylizacja, parodia, antyfraza, pastisz, poemat dygresyjny i
heroikomiczny, gdzie wypowiedź literacka świadomie funduje się na innej
wypowiedzi konkretnej – jak np. w wypadku parodii jednego pisarza przed innego. Utwory analizowane przez Kristevę stanowią, mimo całej ich
awangardowości, stosunkowo proste zjawisko intertekstualne: parodię i pastisz,
fenomeny, które Gerard Genette określa, jako „literaturę drugiego stopnia”.
Zjawiskiem trudnym do interpretacji jest obecność często niezauważalna
w tekście właściwym, małego fragmentu cudzej wypowiedzi (ukryty cytat,
reminiscencja, aluzja). A z drugiej strony: istnienie gatunków i praktyk
literackich całkowicie „nieintertekstualnych” – takich jak literatura
realistyczna.
Nie zawsze identyfikacja tekstu wystarczy do stwierdzenia
funkcji odniesień intertekstualnych.
Dopiero po ustaleniu trzeciego czynnika semantycznej gry, jakim jest
interpretant . Ową osobą w wypadku
Norwida mógłby być postromantyczny sceptycyzm poznawczy, kwestionujący
wszystkie tak literackie, jak naukowe ujęcia rzeczywistości.
Stosunek tekstu do intertekstu jest grą znaczeniową, która
każdorazowo wymaga od czytelnia odnalezienia jej reguł. Pomocą w ich
odnalezieniu są systemy deskrypcyjne, które znajdują się, co najmniej o jeden
poziom wyżej od poziomów określających ideologię intertekstu: są to właśnie
interpretanty, pośrednik między tekstem i intetekstem, znaki, na które trzeba
przełożyć inne, konkretnie dane znaki. Przykłady takiej złożoności intertekstualności można by
mnożyć. Bogata jest w nią szczególnie literatura romantyczna, której swoista
hipokryzja rzuca się w oczy.
Historia literatury, dyscyplina powstała w romantyzmie
rzadko mówiła o uwikłaniu pisarstwa w korpus literacki (chyba, że były to
ewidentne wpływy), natomiast z upodobaniem zajmowała się wyrazem osobowości twórcy
czy też sferą rzeczywistości przedstawionej. Pojęcie naśladowania zostało
ograniczone do fenomenu reprezentacji świata; od czasu upadku poetyki
klasycystycznej nie mówi się więcej o naśladowaniu modeli literackich czy wręcz
tekstów.
Łatwo zauważyć, że Intertekstualność jest tyleż sprawą
praktyki artystycznej, co istniejącej praktyki naukowej. Pozytywizm i
naturalizm literacki były prądami, które okazały się wyjątkową zgodność w
geście odrzucenia – a może tylko niedostrzegania – technik intelektualnych.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Zostaw po sobie ślad!