piątek, 24 czerwca 2011

Słownik literatury XIX wieku - Pielgrzym, Podanie ludowe

Pielgrzym – kluczowe słowo polskiej literatury romantyzmu, zapoczątkowanym u Byrona w poemacie Childe Harold’s Pilgrimage Pol.: Wędrówka Czajld Herolda(1812r.). Childe Harold główny bohater wędruje po świecie w poszukiwaniu sensu życia, bodźców, które oswobodziły go od gnębiącego poczucia taedium vitae i poszukiwana te okazują się bezskuteczne. Pielgrzym w znaczeniu „poety”, „wędrowca” wprowadził Mickiewicz do Sonetów krymskich, gdzie utożsamiał się z bohaterem.

Rewaloryzacji słowa w duchu religijno-politycznym dokonały Ksiągi pielgrzymstwa polskiego. Sens tego nowe znaczenia dobitnie definiują werset wstępnego rozdziału Ksiąg: „Polak w pielgrzymstwie nie ma jeszcze imienia swego, ale będzie mu to imię potem dane jako i wyznawcom CHRYSTUSA imię ich potem nadane było”.

W poezji Krasińskiego pielgrzym pojawia się w znaczeniu „emigranta” jak np. w prozie poetyckiej „W albumie Henryki Ankwiczówny ”. Nie można znaleźć pielgrzyma w osobistej liryce Krasińskiego.


Podanie ludowe – opowiadania łączące fikcję z elementami historycznymi, również bajki. Cykle podań narodowych, zwłaszcza związanych z początkami państwa polskiego, cieszyły się ogromną popularnością w literaturze, nurt ten nie ma jednak wiele wspólnego z ustnym ludowym przekazem.

Dawną warstwą podaniową była popularność Bony. Jej postać pojawia się w różnych regionach Polski. Podobnie upowszechnione są wątki „okopów szwedzkich” i :grobów ariańskich”, którymi nazwami często określano usypiska różnego pochodzenia i prehistoryczne cmentarze. Istnieją również podania lokalne o kamieniach diabelskich i grzesznikach skamieniałych za karę. Z tego zespołu podań korzystali pisarze romantyczni, Mickiewicz i jego następcy przed wszystkim w balladach.

Zapisy polskich podań ludowych, zarówno dawniejsze jak i nowe narzucają wniosek, że gatunek ten jest wybitnie podatny na symbiozę z literaturą pisaną, od czego jedynie wolne są może tylko podania tzw. Wierzeniowe, tj. opowieści o duchach, strachach.

czwartek, 23 czerwca 2011

Słownik literatury XIX wieku - Natura

Natura – termin filozoficzny i teoretycznoliteracki zapoczątkowany w starożytności. Arystoteles po przez ten termin rozumiał „zarówno naturalny proces jak i wytwór tego procesu, materie rzeczy oraz formy również istoty siły która rządzi rzeczami. W reprezentatywnej dla Oświecenia szkole filozoficznej Ch. Wolffa stosowano potrójne dookreślenie natury; obok znanych od dawna 1. natura naturans — pierwsza przyczyna, Bóg; 2. natura naturata — świat stworzony, wprowadzono 3. naturae particu/ares — byty jednostkowe (składające się na świat stworzony).


W XVIII za sprawą filozofii F. Schellinga i Schillera nastąpił przełom, zatriumfowała natura natur naturans. W tej koncepcji natura nigdy nie jest, ciągle się staje; to żywe „jestestwo” O rozmiarach globalnych. Człowiek to najwyższy, niejako docelowy wytwór natury — w nim ona osiąga samoświadomość Z kolei szczytem samoświadomości człowieka jest sztuka.


Natura u Scheillera była rozumiana w konkretnych odniesieniach:

- „natura surowa” — bezrefleksyjny stan szczęśliwości, spokoju;

- „natura prawdziwa” — harmonijne urzeczywistnienie w obrębie ludzkiego świata wartości istotnych, zrealizowane w greckim antyku; przeciwstawił jej

- „naturę rzeczywistą” — brak w niej bezpośredniej obecności ideału;

- „natura nowa”, zorientowana przyszłościowo — artystyczne urzeczywistnienie absolutu: ideał w pełni zindywidualizowany — ale wolny od ograniczeń; naoczne przedstawienie nieskończoności — ale wykraczające poza każde skończone określenie.


W Polsce pojęcie natury było przedstawiony jak w standardach europejskich. Wątki myślowe nawiązywały do Schelliera. Mochnacki zgada się z jego poglądami i traktuje naturę jako jedność dynamiczną. Wypełnia ją żywioł o charakterze duchowym, kierujący twórczym ruchem, ujawniającym się w procesach, które przemieniają jedne jestestwa w inne. Wszechprocesualność i wszechuduchowienie doprowadza w ostatecznym rachunku do „uświadomienia się natury w jej jestestwie”, zrealizowanym w człowieku. Natura przemawia do człowieka, a także przez człowieka. Idzie o to, by człowiek umiał być transmisją tej mowy; by umiał czytać w księdze natury. Nie, jak dawniej, przez rozumowe opanowanie rządzących naturą niezmiennych praw, lecz poprzez zgłębianie jej sił tajemnych mocą intuicji, natchnienia geniuszu. Mochnacki pojmuje człowieka jako istotę „świadomie się rozwijającą”, podczas gdy np. K. Brodziński jako „istotę doskonalącą się” w myśl przykazań bożych. W świetle takiej koncepcji natury i człowieka, jak u Mochnackiego, natura nie może być w konflikcie z kulturą. Kultura stanowi przecież integralną jej część jako twór człowieka. Bardzo ważna gałąź kultury — sztuka, szczególnie literatura, jest samoświadomością narodu, czynnikiem, który integruje naród i zapewnia mu duchową egzystencję.


Unowocześnione pojęcie natury można odczytać w Nauce poezji (1845) H. Cegielskiego. a na Powtórzmy: unowocześnione, lecz nie w pełni nowoczesne. Jednym z ważnych zagadnień jest dla autora stosunek sztuki do rzeczywistości . Cegielski wychodzi od przeciwstawienia natury sztuce. Podobnie jak Schelling sztukę stawia wyżej od „utworów naturalnych. Na pytanie: jak prawdziwa może być sztuka? odpowiada: dwojako — gdy jest zgodna z naturą w generaliach i w szczegółach; gdy odpowiada prawdzie ze znanej formuły etycznej — prawda, dobro, piękno. Sztuką rządz naturalności prawdziwość Ową prawdziwość osiąga twórca przez swego rodzaju „poprawianie natury”.


Grabowski – natura jest uogólnioną nazwą istniejących obiektywnie zjawisk o charakterze socjologicznym, niekiedy znaczy też: przyroda. Występuje jako synonim prawdy.


Stworzona przez Schellinga, a propagowana przez Mochnackiego filozofia natury była bliska świadomości estetycznej poetów romantycznych. W pełni zaakceptowali koncepcję, że to jestestwo żywe, przy tym tajemnicze i potężne jak Bóg. Wiedza o naturze jest swego rodzaju wiedzą tajemną, udzielaną przez nią samą tylko wybranym. Posiąść tę wiedzę można mocą „czucia i wiary”, gdy prowadzą do rozwoju samoświadomości, nie zaś „szkiełka i oka”, gdy samoświadomość ograniczają. Skojarzenie: natura — dziecko, czyli: byt spontaniczny — symbol naiwności uczucia spontanicznego jest i u Schillera i u Mochnackiego.


by martakamyk

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Recenzja - Eliza Orzeszkowa „Marta”

RECENZJA

Eliza Orzeszkowa „Marta


W dobie pozytywizmu kobietom nie przysługiwały takie same prawa jak w współczesnym świecie. Ograniczenia związane ze zdobyciem pracy, wykształcenia, utrudniały życie w tamtych czasach. W powieści pt. „Marta”, Eliza Orzeszkowa opisuje palące kwestie dotyczące nierównego traktowania obu płci i konsekwencje z tym związane. Tytułowa bohaterka Marta Świcka nie posiada wykształcenia, ani zawodu. Dotychczas jej jedynym zadaniem była opieka nad dzieckiem oraz gospodarstwem. Po śmierci męża kobieta pozostaje sama. Zostaje jej odebrany dom, fundusze, które starczą tylko na kilka dni życia. Matka małej córeczki musi znaleźć pracę, zapewnić dziewczynce dom oraz odnaleźć się w nowej sytuacji.


Po ciężkich poszukiwaniach zarobku, kobieta uświadamia sobie, że świat, w którym żyje jest bardzo ograniczony. Stereotyp roli kobiety ściga ją na każdym kroku nie pozwalając podjąć zawodu. Strapiona kobieta nie może zrozumieć jak ktoś, kto posiada sprawne nogi i chęć do pracy nie może jej znaleźć. Kobieta nie chce być skazana na łaskę społeczeństwa.


W dobie pozytywizmu kobiety mogły rozpocząć pracę, jako nauczycielki, rysowniczki, szwaczki i tłumaczki. Aby którąś z wymienionych prac otrzymać, należało przez młodość swoją uczyć się wybranej dyscypliny. Marta dość wcześnie wyszła za mąż, została wychowana w domu, nie miała za sobą żadnych egzaminów, potrafiła grać na fortepianie, lecz: „kilka miesięcy po ślubie, zamknąwszy kupiony jej przez męża fortepian, otwierała go zaledwie parę razy[i]. Marta umiała mówić po francusku, lecz jak się okazuje potem nie dość dobrze sobie radziła:


„Teraz przekonałam się, że dobre mówienie nie stanowi jeszcze całej znajomości języka, żem nigdy nie uczyła się gruntownie, a tę trochę wiadomości, którą nabyłam w dzieciństwie, zapomniałam. . . Były to oderwane, pobieżne, niedokładnie zrozumiane wiadomości, nic więc dziwnego, że wyszły mi z pamięci. Cudzoziemka, która dotąd udzielała lekcji córce pani, była doskonałą nauczycielką. . . panna Jadwiga daleko więcej umie ode mnie. . .”[ii]


Grała trochę na fortepianie, ale inne kobiety grały lepiej. Miała talent do rysowania, lecz jej rysunkom brakowało doświadczenia. Paradoksalnie, jako zdrowa osoba, może przecież pracować, jest młoda i chętna, mimo to nie może liczyć na pomoc. Nasuwa się tutaj pytanie, czy to wina Marty, że za młodych lat nie podjęła żadnej konkretnej nauki? Tak - jest w tym trochę jej winy - ale spójrzmy na to od strony ówczesnego społeczeństwa. Jak kobieta mogła się kształcić skoro uniwersytety dla pań nie były otwarte, a zdobywanie wiedzy zamiast nauki roli matki i żony były spostrzegane z pogardą. Co gorsza, nie ma solidarności między kobietami, te lepiej usytuowane nie mają chęci pomocy, boją się przełamywać społeczne ograniczenia.


Autorka powieści tendencyjnej jest jedną z nielicznych pisarek, które głośno debatowały o nierównouprawnieniu płci pięknej i czynnie brała udział w ruchu emancypacji kobiet. W owym dziele literackim Orzeszkowa wyeksponowała najważniejsze problemy, które miały uświadomić społeczeństwo o tak nierównym traktowaniu. Rzeczywiście po ukazaniu się „Marty” w Tygodniku Mód i Powieści w 1873r[iii]., Orzeszkowa zaczęła otrzymywać listy od różnie usytuowanych kobiet, które dziękowały jej za książkę oraz prosiły o rady. Jak widać Orzeszkowa nie bała się poruszyć tematu, który był nie wygodny dla wielu ludzi. Zachęciła kobiety do walki, uświadomiła jak zacofane pod tym względem jest pozytywistyczne społeczeństwo i wzywa kobiety do walki o prawa. Takich tytułowych „Mart” może być znacznie więcej:


„Jedne z nas, otulone skrzydłami bożka miłości, przelatują wprawdzie przez całe życie uczciwie, cnotliwie i szczęśliwie, inne przecież, liczniejsze, daleko liczniejsze, zakrwawionymi stopami chodzą po ziemi walcząc o chleb, o spokój, o cnotę, łzy lejąc obfite, cierpiąc straszliwie, grzesząc okrutnie, spadając w otchłanie wstydu, umierając z głodu..”[iv]


Tragiczna historia Marty, pełna była niepowodzeń. Mimo przykrych sytuacji, trudnych decyzji, bohaterka robiła wszystko, aby się nie załamać. Jej dobroć zostaje nienaruszona mimo wielu chwil słabości i czynów. Marta musiała zadbać o swoją córeczkę i dla niej się nie poddaje przekraczając granice dumy, które przekroczyć pozwala jej stan ducha. Autorka w owej powieści zwraca szczególną uwagę na problem emancypacji kobiet w Polsce w II połowie XIX w. Po śmierci mężczyzna kobietom trudno było żyć w tak niesprawiedliwym świecie nie pogrążając się oraz nie poszukując w desperacki sposób pomocy. „Marta” w przeciwieństwie do innych powieści tendencyjnych przedstawia ‘bałagan społeczny’. Wyjątek ten wskazuje, jak „przesąd” odsuwa pewną część ludzkości od możliwości korzystania z dobrodziejstw wieku XIX.[v] W tak rozwiniętym świece i takiej technologii trudno wierzyć, iż kobiety nie miały swobody i praw równych z prawem pracy mężczyzn. Pod tym względem warto sięgnąć po książkę, aby każdy odbiorca mógł przekonać się, jak żyło się w czasie pozytywizmu, książka fantastycznie to oddaje.


Po „Martę” Elizy Orzeszkowej sięgnęłam dobrowolnie z nadzieją na ciekawą, inteligentną i pełną wzruszeń powieść. Książka spełniła moje oczekiwania i zachęciła do przemyśleń na temat statusu kobiet w ówczesnych oraz dzisiejszych czasach. Marta to nie książka na zimowe wieczory, czytana dla rozluźnienia, to wspaniały dokument o życiu w epoce pozytywizmu i prawd o społeczeństwie. Dla entuzjastów Orzeszkowej „Marta” to ważne i udane dzieło literackie, dla mnie również. Sądzę, że przyciągnie również czytelników, którzy nie zaznali jeszcze pióra Orzeszkowej.


[i] E. Orzeszkowa, Marta, Lublin 1979, s. 30

[ii] Tamże s. 62

[iii][iii] J. Detko, Eliza Orzeszkowa, Warszawa 1971, s.459

[iv] E. Orzeszkowa, Marta, s. 6

[v] M. Żmigrodzka, Orzeszkowa. Młodość pozytywizmu, Warszawa 1965, s. 432


Search This Blog

© Zmienić świat 2012 | Blogger Template by Enny Law - Ngetik Dot Com - Nulis